Ano żyjemy, żyjemy, gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości.
Po prostu nie bardzo miałam czas na pisanie blogu: studia, praca i maluchy i mało już pozostaje czasu na co innego. A jeśli już nawet ten czas jest, to mówiąc szczerze jestem tak zmęczona, że nic mi się już nie chce... No ale mówiłam, że ja taka nieblogowa jestem. Może gdybym była to nawet z oczami na zapałkach bym coś pisała. Bo nie wiem czy wiecie, ale ja już wiem, co jest prawdziwym bólem (jak dla mnie przynajmniej) w posiadaniu szczeniąt. Nie tyle sama praca przy nich (to ten no, Pan Pikuś), co to, że nie dają się wyspać. Robią pobudki ok. 2.00-3.00 w nocy, potem 5.00-6.00 rano. I to nie na chwilę, trzeba wstać, posprzątać kupy i siki ale one zaczynają się wściekać - warkoty, szczeki i tupot małych stóp są u nas teraz na porządku dziennym a co gorsza i nocnym... Że też sąsiedzi jeszcze zażalenia nie złożyli, to się aż dziwię...
A co się u nas przez ten czas? Normalka. Zdjęcia cały czas robię i myślę, że kiedyś po prostu zrobię z nich albumy. Na razie króciutki raport:
W wieku 5 tygodni maluchy zostały po raz drugi odrobaczone Drontalem Junior a w wieku 6 tygodni po raz pierwszy zostały zaszczepione na parwowirozę i nosówkę. Wczoraj skończyly 7 tygodni a dziś zostały wytatuowane. Oj, darły się przy tym w niebogłosy, ale co najlepsze to zaczynały jeszcze zanim pisak ich dotknął, więc tak naprawdę to te protesty wywołane były głównie unieruchomieniem. Stosunkowo najmniej wyrywał się Pan Połówka. Kochany Pan Połówka! :-)
I jeszcze zdjęcia pozowane w wieku 6 tygodni autorstwa Marty Nurzyńskiej:
Pierworodny


Pan Połówka


Smok


Hayden


Ogoniasta


Baba


Więcej zdjęć: http://martan07.rajce.idnes.cz/6_tyg/